kogo słuchac? serca, czy przyjaciół?
Komentarze: 13
i znow problem. w poprzedniej nocie naiwnie napisalm: zero smutko, ble ble ble.... a dzisiaj na wf'ie nie cwiczylam tylko lezalam w szatni na lawce i ryczalam! wszystko oczywiscie przez nigo! wydaje mi sie, ze juz nic dla niego nie znacze. tzn. byl wczoraj z morda, ania i fieskiem, bo moi (koffani rodzice) pojechali na biezmowanie a ja mialam pilnowac braciszka. nio ale mniejsza o to, prawie wogole nie gadalismy. nie wiem, czy cos jeszcze z tego bedzie. pisal wczoraj do mnie, a ja odpisalam i zadalam pytanko, czy mamy jeszcze jakies szanse na to aby byc razem. on powiedzial, ze moze jakies szanse sa. moze? jakies? ah... on nadal jest z tą lafirynda, wszyscy mowia, ze albo on z nia zerwie, a jesli nie on to napewno ona i to w najblizszym czasie <jupi>! tylko to mnie cieszy, ale czy to znaczy, ze bedziemy mogli jeszcze byc ze soba? przyjaciele mowia, ze musze byc cierpliwa i ze napewno wszystko sie ulozy. ale ja trace tą cholerną nadzieje!
Dodaj komentarz