Komentarze: 9
... nic nie pisze, bo nic ciekawego sie nie dzieje, chociaz... mam narazie malego dolka, bo:
przez caly rok szkolny wyczekiwalam na wycieczke szkolna. Gnebilysmy pana M. aby pojechac do Rycerki na 3 dni, gdy sie w koncu zgodzil, to okazalo sie ze pol klasy nie pojedzie z wiadomych przyczyn, oczywiscie chodzi o KASE! i niestety z tego tez powodu i ja nie pojade. w sumie to nawet sie nie pytalam tate o kase, bo poprostu nie chcialam juz od niego pieniedzy (niedawno kupil mi new phon i na poczatku wakacji jade na 3 tygodznie nad morze, a to kolejny spory wydatek).
a po drugie, to sie niezle wku* oczywiście na "NIEGO". Juz bylo oki, normalnie rozmawialismy i wogole... tak bylo do wtorku, bo wtedy przyszla Ania do szkoly (moja psiapsiola) a M. lubi zgrywac przy niej wielkiego macho (nio, moze troche przesadzilam) i udaje, ze mnie nie zna, powiedzcie, czy to jest normalne? a dzisiaj zanim poszlam na dysk to czekalam z Davidkiem na Morde i Hele bo poszly do sklepu i "ON" przyszedl, to nawet laskawie <czesc> nie potrafil powiedziec. i nie nabaw sie tu czlowieku nerwicy! ah... koncze. buzka dla wszystkich :* :* :* k.c.t. :*