Archiwum marzec 2004


mar 30 2004 Raz pod górke a raz z górki....
Komentarze: 2

... i taka jest prawda. czasem nam sie wszystko uklada a czasem się pieprzy tak, że szkoda gadać. ja narazie jestem pośrodku. próbuje sie nie przejmowac tym wszystkim. a tak przy okazji dziekuje wszystkim za dobre słówka w ostatniej nocie. nie jest tak, jak myslicie.... wyznaje zasade "nic na sile" bo juz raz sie na tym przejechalam. dlatego cierpliwie czekam az sie cos ruszy. w szkole co prawda siedze tam gdzie sie zwykle spotykalismy wraz z cala paczke i jest ok, ale siedze gdzies w kacie podczas gdy on flirtuje z moimi psiapsiolkami >:-/ ale gdy sie do siebie odezwiemy, czuje ze on nie traktuje mnie tak jak innych. jest cos w jego glosie, cos wyjatkowego, co mowi: "nie jestes taka szalona jak ona i dobrze bo to cie wyroznia".... Dam rade.... <br> A zbaczajac z tematu, bardzo sie ciesze z tego, ze wiosna zbliza sie duuuużymi krokami. spotykamy sie calą bandą, a wieczorem zawsze ktos przyjdzie na pogaduchy, ostatnio czesto przychodzi David z Żanetą, fajnie... (Asiu, kochanie, nie bądź zazdrosna) Nio to narazie tyle.  Koffam Was, pozdrofionka :-)

diddlina89 : :
mar 24 2004 kogo słuchac? serca, czy przyjaciół?
Komentarze: 13

i znow problem. w poprzedniej nocie naiwnie napisalm: zero smutko, ble ble ble.... a dzisiaj na wf'ie nie cwiczylam tylko lezalam w szatni na lawce i ryczalam! wszystko oczywiscie przez nigo! wydaje mi sie, ze juz nic dla niego nie znacze. tzn. byl wczoraj z morda, ania i fieskiem, bo moi (koffani rodzice) pojechali na biezmowanie a ja mialam pilnowac braciszka. nio ale mniejsza o to, prawie wogole nie gadalismy. nie wiem, czy cos jeszcze z tego bedzie. pisal wczoraj do mnie, a ja odpisalam i zadalam pytanko, czy mamy jeszcze jakies szanse na to aby byc razem. on powiedzial, ze moze jakies szanse sa. moze? jakies? ah...  on nadal jest z tą lafirynda, wszyscy mowia, ze albo on z nia zerwie, a jesli nie on to napewno ona i to w najblizszym czasie <jupi>! tylko to mnie cieszy, ale czy to znaczy, ze bedziemy mogli jeszcze byc ze soba? przyjaciele mowia, ze musze byc cierpliwa i ze napewno wszystko sie ulozy. ale ja trace tą cholerną nadzieje!

diddlina89 : :
mar 23 2004 Lekka zmiana...
Komentarze: 1

Znow problem! cio mam napisac? 
Nie jest juz tak zle, czesciej rozmawiamy, a w sobote byliśmy razem z Anią i Fieśkiem na piffku a pozniej poszliśmy sie przejść do dębiny. tam Ania troszku z nim pogadala (o mnie oczywiscie, bo chce nas znow zesfatac), pozniej powiedziala mi co nieco, odzyskalam cień nadziei. moze jeszcze nam sie uda to wszystko odbudowac? Boże dopomóż.
Mam nowe, wiosenne postanowienie. Od jutra zero smutk.ów, zero łez- uśmiech na twarzy i w razie potrzeby udawanie, że wszystko jest w porządku...  Trzymajcie za mnie kciuki! I niech moc bedzie ze mna :-)

diddlina89 : :
mar 17 2004 łzy...
Komentarze: 4

coz mam napisac? poprostu nie czuje sie dobrze. gdy tylko jestem w szkole i go widze, doslownie plakac mi sie chce. jak ja moglam byc taka glupia? nie rozumiem tego! co ja zrobilam? czym sobie zawinilam? chce mi sie ryczec, chcialabym sie na czyms wyzyc, poniesc sie emocjom i zrobic cos glupiego. wiedzialam, ze bede kiedys zalowac tej rozlaki, ale nie wiedzialam, ze bedzie to az tak trudne. taka pustka w srodku. mysli, ze nikt cie nie kocha na wlasne zyczenie. dlaczego? dlaczego?

diddlina89 : :
mar 15 2004 ..:: Trzeba by znoof cosik napisac::..
Komentarze: 1

... wlasnie tak sprawdzam moje notki i komenty (dzieki za wszystkie wpisy, prosze czesciej) i nawet nie zauwazylam tego, ze ostatnia notke napisalam prawie tydzien temu! wiec trza to nadrobic. dzisiaj nalapalam kilka ocen w tym 3 z histori z ktorej "bardzo sie ciesze" 5 z maty i polaka (nio, ujdzie...) w tym tygodniu mamy dyzury, czyli zero zabawy na przerwch, a w czwartek kangur (dla niezorientowanych to taki konkurs matematyczny) w sobote bylam w rybniku, a popoludniu poszlam z zaneta do dawidka, mial wolna chate, wiec imprezowalismy :-) zżucilismy sie na flaszke i wogole, bylo fajnie. a najbardziej mi sie chcialo smiac wczoraj, jak sie dowiedzialam, ze mile matka widziala z flaszka w rekach i musial isc do domu (ha, ha, ha) nio coz... wczoraj przyszli do mnie dawid z zaneta, fajnie, znow jest tak jak kiedys. w sumie przez 2 miesiace sie tak czesto nie widywalismy, brakowalo tego... a do tego cosik mi sie wydaje ze znow sie zakochalam, i o to mi chodzilo w poprzedniej nocie. ale najgorsze jest to, ze to moj byly, z ktorym zerwalam pod koniec stycznia. on ma teraz nowa laske, ale z pewnych zrodel mi wiadomo ze ona chce z nim zerwac (ona jest o 2 lata starsza od niego). ale czy uda nam sie odbudowac to, co bylo jakis czas temu? mam nadzieje, ze tak. dlaczego zerwalam? nie wiem. to chyba tak glupia, babska ambicja. chyba zbyt wysoko siebie ocenialam. i kolejny wniosek: czlowiek uczy sie na bledach. moze to i dobrze?

PS. Syba, powiedz to komus, to cie chyba zastrzele!

 


diddlina89 : :